poniedziałek, 25 lipca 2016

Powitajcie nową Omegę!

http://img00.deviantart.net/7a17/i/2012/284/0/4/blue_moon_by_zulei1010-d5hh6fi.png
Imię: Moon
Pseudonim: -
Płeć: Basior
Wiek: 4 krwawe księżyce ...
Charakter: Moon jest pewnym siebie basiorem.Ocenia każdą sytuację ze wszystkich stron,sprawdza jej wady i zalety.Zawsze gości u niego poważna mina ,jest raczej pesymistą. Próbuje być opanowany , ale i tak łatwo go zdenerwować , a takich chwil lepiej unikać . Jest uparty jak osioł – stawia na swoim , aczkolwiek słucha innych . Uwielbia patrzeć jak ci , z watahy cienia cierpią …
Hierarchia: Omega
Stanowisko: Morderca
Rodzina:
Ojciec - Blood
Matka- Layla
Rodzeństwo - Snow , Darkness
( Rodziny nie pamięta , dlaczego ? Dowiesz się w historii -,- . )
Potomstwo: Brak , ale chciałby mieć
Partner: szuka
Żywioł: ziemia , ogień
Moce:
-teleportacja
-czytanie w myślach
-wcielanie się w inne postacie
Historia: Byłem szczęśliwy ; żyłem z matką Laylą , ojcem Bloodem oraz siostrami , Snow oraz Darkness . Layla była troskliwą , opiekuńczą i łagodną waderą ; która potrafiła nam pomóc ilekroć razy natrafialiśmy na przeszkodę . Ojciec - Blood był łagodnym , opiekuńczym basiorem godnym zaufania . Snow - najmłodsza w rodzinie , odziedziczyła cechy po rodzicach , ale wykształciła też kilka swoich . Zawsze była pewna siebie , przyjacielska i troskliwa i napewno , można by było jej przydzielić tytuł niezależnej ryzykantki . Darkness - najbardziej wkurzająca z naszej trójki . Lubiła nam dokuczać , dogryzać , rozwścieczać i wytykać nasze błędy . Nic dziwnego , że była przez nas odrzucana . Jedynie ja czułem , że ma ku temu powody . Ja byłem najstarszy z rodzeństwa . Zawsze umiałem się popisać siłą , inteligencją sprytem czy czymś podobnym . Często obojętny na świat i niezależny . Bo taki mam charakter - tłumaczę sobie już przez wiele lat . Wiele samotnych lat żalu i niekończących się wędrówek ... Wszystko zaczęło się dawno temu , a dokładniej 3 lata wstecz . Obudziłem się którejś nocy . Jak zwykle , w ciemnej jaskini na posłaniu z traw . Nikogo nie było w norze , więc postanowiłem wyjść i sprawdzić , czy są przy naszym rodzinnym miejscu - wielkiej wiśni . Pewnie omawiali sprawy czy coś . Pobiegłem tam ile sił w łapach , ale nikogo tam nie zastałem . Zacząłem węszyć dookoła drzewa , ale znalazłem tam tylko ślady krwi . Załamałem się ... Nagle niebo zasłoniły czarne chmury deszczowe . Sklepienie rozciął czerwony piorun . Uderzył tuż przed moim nosem , wypalając znamię demona - Inferioza . Następny piorun uderzył w drzewo . W moich oczach zebrały się łzy ... To najważniejsze miejsce w moim życiu ... Pamiątka wszystkich wspomnień ... Teraz stała w płomieniach . Ze łzami w ślepiach , pobiegłem w głąb lasu . Pioruny zdały się mnie gonić , ponieważ wszędzie słychać było trzaski . Schroniłem się w norze i zasnąłem . Następnego dnia , obudziły mnie promienie słońca . Wypełzłem z nory . Nagle na moim ogonie stanął basior . Odwróciłem pysk , i zobaczyłem wielkiego szarego basiora . Miał nastroszoną grzywkę oraz wielkie grube futro . Poza tym miał piękne , białe , lśniące pazury , i dziwny , złoty kolor oczu ...
-Kim jesteś ? - spytałem , nadal myśląc o tym , co się stało
- Jestem Fuego , bóg czasu i pamięci . -przedstawił się . Miał niski łagodny głos . Schyliłem łeb w ukłonie , ponieważ czułem że bogom należy się szacunek .
-Niepotrzebne ukłony , przybyłem po ciebie . Pewnie myślisz iż twa rodzina w niebie ?
- To prawda ... Martwię się i nie wiem co ze sobą począć .
- Cóż , może poszukiwania tu pomogą . Ale wiedz , że nie pójdziesz łatwą drogą .- zaproponował
- Czyli gdyby mi się nie uda , mam się zgłosić do ciebie ? -upewniłem się
- Pamięć zginie , ból z nią minie . - dodał , poczym zniknął .
Przez kolejne trzy lata szukałem rodziny , trzeciego roku uznałem , że już nie uda mi się ich odnaleźć ...
-Fuego , zjaw się ! - wykrzyknąłem , a po chwili stanął przede mną młody bóg .- Musiałem zrezygnować ... Trzy lata wędrówek , na nic poszły . Obiecałeś mi coś ...
Wilk skinął łbem po czym przyłożył mi łapę do mojego czoła . Po chwili nic już nie pamiętałem . Pół roku później poznałem Różę , która przyjęła mnie do swojego stada . Zakochałem się w niej , ale nie zdradziłem jej tego ... Teraz wataha się powiększa , a ja - jestem szczęśliwy . Bo co może być lepsze , od życia bez smutków z dawnych lat ...?
Posiadacz: Flora2015 ( howrse ) wilczyca2flora ( doggi )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz