niedziela, 31 lipca 2016

Od Róży CD Moon`a

Wzięłam kwałek mięsa, ale...
-Co ci się stało?-Spytałam.
-Ludzie...-Westchnął.
-Przepraszam. Nie powinnam cię wysyłać samemu na polowanie, dodatkowo jest sezon myśliwski.-Zaczęłam chlipać.
-Nie martw się, nic mi nie jest.-Powiedział.
Opatrzyłam mu ranę i usztywniłam złamaną łapę. Potem wspólnie zjedliśmy posiłek. Nagle Moon zadał nietypowe pytanie:
-Jak myślisz, będę dobrym ojcem?-Spytał.
-Jestem tego pewna.-Polizałam go po policzku.
Nagle zauważyliśmy brak szczeniąt.
-Luna? Flora? Night? Luna! Night! Flora! Gdzie jesteście!?
Koło jaskini było sychać piski.
-Quentin!-Krzyknęłam.
Na basiora weszły nasze dzieci. Biedny nie mógł wsta ani się poruszyć. Wzięłam szczeniaki i zaniosłam do jaskini. Moon jeszcze chwilę rozmawiał z basiorem po czym wrócił do jaskini...
<Moon?> Totalny bra pomysłu na dokończenie tego opa :P

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz