niedziela, 31 lipca 2016

Od Night CD Flory

Nagle mama odezwała się na głos.
-Floro, jeśli jeszcze raz usłyszę podobną histoię o dokuczaniu komukolwiek to nie będziesz przyszłą alphą, ale betą.
-Ale...-Zaczął Moon.
-Żadnych "ale". Alpha nie może atakować swojej watahy, a tym bardziej rodziny. -Powiedziała i poszła z tatą i Luną w kierunku jaskini.
-Naprawdę jesteś niemożliwa.-Westchnęłam.
-Phy!-Fuknęła.
-Jeszcze jeden taki wybryk a będziesz omegą.-Szepnęłam, zaśmiałam się i poszłam w stronę lasu.
Nagle dołączyła do mnie Flora.
-Czego chcesz?-Spytałam.
-Sojusz. Między mną, a tobą. Bez Luny.-Powiedziała.
-Zgłupiałaś. Sojusz nie brzmi tak źle, jednak już wiadomo kto będzie alphą, a kto omegami.
-O czym ty gadasz?-Spytała.
Zatrzymałam się.
-Padnij.-Powiedziałam i sprawiłam że zabolały ją łapy.
Upadła na ziemię.
-Alphą I zostanie Luna, ma czyste serce i złote intencje. My natomiast nie mamy co lizyć na lepszą pozycje niż Eta lub Beta. Jeśli zaatakujesz jeszcze raz przyszłą alphę będziesz omegą albo wyrzutkiem. Rezultat zależy od danych, a moje są najbardziej obiektywne.-Powiedziałam.
Zaprzestałam kaleczenia siostry od środka i poszłam w swoją stronę. Nagle poczułam zapach krwi. Oblizałam się i w te pędy ruszyłam za tropem. Po chwii odnalazłam człowieka. Miał w ręce srebrny patyk. Wyszłam zza drzewa i zaczęłam warczeć, badyl wydał dziwny dźwięk. Uniknęłam srebrnego orzecha (czyli pocisku) i wgryzłam się w krtań ludzia. Wypiłam całą krew pozostawiając ciało, które zgnije w przeciagu kilku dni. Wróciłam do lasu. Nagle z drzewa próbowała zeskoczyć na mnie Flora.
-Twe niedoczekanie.-Szepnęłam.
Zrobiłam krok w tył, a moja siostra z całym impetem przywaliła prosto w ziemię.
-Czy ty nigdy niczego się nie nauczysz?-spytałam.-Ja nie mam zmysłów.
Zaśmiałam się.
-Jesteś demonem?-Spytała.
-Jestem czymś o wiele gorszym od demona, czymś czego nikt nie chce spotkać.-Powiedziałam.-Jestem nawet gorsza od zła wcielonego. Ze mną nie wygrasz. Nie mam zmysłów, a słowa empatia i emocje są mi nieznane. gto tylko sztuczne zachowanie względem rodziców.-Powiedziałam.
Wyminęłam siostrę i ruszyłam w swoją stronę.
-Jeśli jest to aktualne, to zgadzam się na sojusz, jednak na moich warunkach. Przemyśl to i wróć w wieku dwóch lat z odpowiedzią.-Powiedziałam.
Po drodze minęłam Lunę z rodzicami. Nie zauważyli mnie. jak zwykle zresztą. Najwpanialsze są Luna i Flora. Ja jestem kimś w stylu demona, ale czymś o wiele, wiele gorszym. Jestem sobą.
<Flora?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz