czwartek, 28 lipca 2016

Od Róży CD Moon`a

-To bardzo ładna piosenka.-Powiedziałam.
Mimo czarno-szarego futra było widacz że basior się rumieni. Nastała chwila niezręcznej ciszy. Wtem do jaskini wszedł nie kto inny jak...Quentin!
-Cześć. Co robicie?-Spytał.
-Nic takiego.-Powiedziałam, mrugając porozumiewawczo do basiora.
Ten odetchnął z ulgą.
-Tak właściwie, to chciałem się spytać czy idziemy na polowanie....co wy na to?-Spytał Q.
-Chodźmy.-Powiedziałam wychodząc z jaskini.
W mojej głowie pojawił się mętlik. Nagle poczułam zapach człowieka.
-Wracajcie do jaskini.-Powiedziałam do basiorów.
-Ale...-Zaczęli.
-Natychcmiast.-Powiedziałam.
Rozwinęłam skrzydłam i uniosłam się nad ziemią.
-Niedobrze.-Szepnęłam.
W naszą stronę szło kilkudziesieciu ludzi ze strzelbami. Sezon myśliwski. Niby okej, ale oni wybijaliby i nas, i naszą zwierzynę. Muszę ich odciągnąć.
-Róża, o co chodzi?-Spytał Moon.
-Wracać do jaskini! To rozkaz!-Krzyknęłam i popędziłam w stronę ludzi.
To jedno z moich zadań, nie ich. Nie przeżyłabym ze świadomością że coś złego może przytafić się WZG. Natrafiłam na ludzi. Stanęłam naprzeciw nich, zjeżyłam sierść i zaczęłam warczeć. Padły pierwsze strzały, których zdołałam uniknąć. Dzięki skopiowanych mocom Moon`a zmieniłam się w smoka. Ludzie zaczęli uciekać, kiedy zionęłam ogniem. Spaliłam ich i kawałek (na szczęście mały) lasu doszczętnie, znów zmieniłam się w (tym razem) wodnego gryfa i ugasiłam ogień. Wróciłam do postaci wilka.
-Żaden człowiek nie ma prawa szlajać się po moim terytorium.-Warknęłam i truchtem ruszyłam w stronę jaskini.
Jednak...właśnie, basiory nie poszły do jaskini i przyglądały się całemu zdarzeniu. Quentin zastygł w milczeniu, najwyraźniej zbyt zaskoczony. Spojrzałam na Moon`a...
<Moon?> Sorry że takie krótkie ;-;

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz